Przejdź do głównej zawartości

Nauka przez doświadczenie, zajęcia terenowe

     

    Witajcie! Bardzo mi miło, że poświęcacie swój wolny czas na przeczytanie moich wpisów. Dziękuję Wam za to. Robi się coraz cieplej, miejmy nadzieję, że wiosna zagości już na dobre. Dziś na moim blogu poruszę temat dotyczący uczenia się przez doświadczanie. Niedawno na zajęciach z edukacji społeczno-przyrodniczej pojawiły się metody nauczania dzieci, aby przedstawić Wam występujące w tej metodzie, etapy zaprezentuje schemat:


     Kolejnym aspektem, o którym była mowa podczas wykładu była metoda KMO. A co kryję się pod tą nazwą? A mianowicie jest to metoda wyróżniająca poszczególne etapy, a są nimi:

1.obserwacja

2.dyskusja

3.eksperyment

4.wiedza

5.działanie

Jest to metoda dzięki, której angażujemy nasze zmysły i zdobywamy wiedzę poprzez obserwacje, dyskusje z innymi, a co najważniejsze poprzez aktywne działanie, eksperymenty i doświadczenia. Uważam, że ta metoda niesie za sobą ogrom pozytywów, gdyż idealnie wpasowuje się w arkany edukacyjne i jest sposobem na poznanie świata w bardzo ciekawy sposób.

    Teoria, teorią, ale przychodzi czas na praktykę. Zawsze na zajęciach wykonujemy jakieś zadania, pojawiają się takie do wykonania w grupie, ale również takie indywidualne. Na owym wykładzie Pan Profesor przedstawił zadanie do zrealizowania, które miało na celu zobrazować podwórko. Po przeczytaniu polecenia od razu w głowie miałam obraz podwórka przy moim rodzinnym domu, które było, jest i będzie  oazą spokoju. Zawsze kojarzy mi się z beztroskim dzieciństwem. Co prawda przez 11 lat byłam jedynaczką, ale zawsze miałam mnóstwo pomysłów na zabawę, zawsze znalazłam coś dla siebie. Zadanie postawione przez Pana Profesora zrealizowałam i poniżej przedstawiam efekty mojej pracy, co prawda nie mam zdolności do rysowania, ale myślę, że ten prosty rysunek zobrazuje moje podwórko.

      Chciałabym poruszyć jeszcze jedną kwestię, a mianowicie uczenia się w terenie, bo przecież uczyć możemy się wszędzie, nie tylko w ławce szkolnej. To, że klasa jest pusta, nie oznacza, że uczniowie poszli na wagary. Wycieczki, spacery, zajęcia w terenie są atrakcyjne dla dzieci i tworzą przestrzeń do poznania świata poprzez bezpośrednie zetknięcie się z nim. Ja podczas własnej edukacji bardzo rzadko, praktyczne wcale nie chodziłam na zajęcia terenowe. Dlaczego tak się dzieje? Dlaczego nauczyciele stronią od takich wyjść? Można by przypuszczać, że chodzi tu o warunki pogodowe czy też obawę przed niebezpieczeństwem, które może napotkać dzieci. Ale czy to są powody, dla których wychowawcy stronią od takich wyjść? Ja, osobiście uważam, że takie wyjścia dają ogrom przestrzeni na okazje poznania otaczającej nas przyrody i zdobywania wartościowej wiedzy. Aby nauczać w terenie, możemy wykorzystać, chociażby teatrzyk kamishibai, który świetnie sprawdzi się na łonie natury. Pomysłów na realizację zajęć jest mnóstwo, trzeba tylko dobrze to zaplanować, być zaangażowanym, a przede wszystkim mieć chęci i zapał do pracy.

    Dziękuję, to tyle na dziś :)

    Emilka

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Przyroda wiosną

     Witajcie kochani!  W końcu przyszła do nas wiosna 🌱🌞, która budzi w nas uczucie radości, optymizmu i nadziei. Dziś będzie właśnie o tej cudownej porze roku. Co kwitnie? Co możemy spotkać? Gdzie szukać wiosny? Postaram się dziś odpowiedzieć Wam, czego dowiedziałam się podczas wykładu z edukacji społeczno- przyrodniczej o przyrodzie wiosennej.       Zacznijmy, więc od pszczolinki napiaskowej, która niebawem pojawi się w naszym otoczeniu. To samica, samotna matka, wychowująca potomstwo samodzielnie, bez społeczności, bez roju, która wykopuje norkę, w kolonii, na piasku. Tworzy boczne korytarze i zbiera do nich pyłek oraz nektar. Pyłek zawiera w sobie dużą ilość azotu, natomiast nektar jest swego rodzaju energetykiem. Pszczolinka magazynuje pyłek i nektar, zamyka komórkę, składa jaja. Nie odlatuje zbyt daleko od norki. Życie tego owada nie należy do najprostszych, musi chronić swoją norkę przed nieprzyjacielami. Wiecie, że są one bardzo be...

Sposoby uczenia się oraz kilka słów o bardzo interesującej roślinie

            Witajcie, w ten majowy wieczór, co u Was słychać? Ja niestety rozchorowałam się i kiepsko się czuję, ale dziś nie o tym! Tym razem chciałbym poruszyć temat tego jak się uczymy, jak poznajemy nowe tajniki wiedzy. W dzisiejszym wpisie pojawi się również kilka słów o pewnej roślinie. Jesteście ciekawi co to za roślina?      Któregoś razu, na wykładzie z edukacji społeczno- przyrodniczej Pan profesor przedstawił nam zadanie do wykonania, a brzmiało ono następująco: Narysuj, jak się uczysz (poznajesz) edukacje społeczno- przyrodniczą? Bardzo szybko wszystko zobrazowałam na kartce papieru, którą miałam pod ręką. Poniżej przedstawię efekty mojej pracy, zaznaczam, że to rysunek schematyczny, ale przekazujący w prosty sposób moje sposoby na naukę. Warto, abyście również wykonali rysunek bądź mapę myśli, w jaki sposób to wy się uczycie, bardzo Was do tego zachęcam.      Jesteście słuchowcami? Kinestetykami? A może wzroko...